fot. YT/Janusz Jaskółka

W Konfederacji powstał chaos, który sprawia, że obecnie ugrupowanie to nie jest już tym, czym było na początku ani przez większość swojego istnienia. Z sojuszu prawicowych środowisk, stała się kanapą „radykalnego centrum” ze skłonnością do politycznej poprawności. Realnie wyrzucenie Janusza Korwin-Mikkego – formalnie „tylko” zawieszenie w prawach członka i wyrzucenie z Rady Liderów – i wcześniejsze „chowanie” posła Grzegorza Brauna sprawia, że wyborcy tego ugrupowania, poza zatwardziałymi działaczami przekonanymi, że są geniuszami polityki po prostu odpłyną.

Wielu wyborców wyraźnie dawało znać, że nie podoba się im kierunek, w którym zmierza Konfederacja jeszcze przed wyborami. „Chowanie” posła Grzegorza Brauna, odcinanie się od wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego w kwestiach politycznych, potem przyjęcie „spadochroniarzy” na listy jak poseł Anna Maria Siarkowska, Przemysław Wipler, czy też zupełnie nieakceptowalni dla prawicowego elektoratu zwolennicy lockdownowego zamordyzmu – wszystko to było mieszanką zapowiadającą katastrofę.

Efektem był mierny wynik wyborczy. 7,16 proc. to niewiele. Non stop przecież mówiono o wyniku dwucyfrowym, i to mocnym.

Zdawać by się mogło, że odpowiedzialni poniosą konsekwencje. Szef sztabu nie będzie więcej zajmować się kampanią, a szefowie ugrupowań tworzących Konfederację wyciągną wnioski. A gdzie tam.

Po wyborach zaatakowano Janusza Korwin-Mikkego. Szef sztabu wyborczego Konfederacji Witold Tumanowicz ogłosił zgłoszenie do sądu partyjnego posła za „sabotowanie kampanii” wyborczej. Nie wspomniał o „sabotowaniu” w postaci wcześniej wymienionych błędów i odcięć się ugrupowania de facto od własnych idei.

A można dodać wiele innych. Przecież chociażby sam Wipler przekonywał, że Konfederacja wcale nie chce Polexitu, co przecież było drastyczną zmianą. Wcześniej w słynnej debacie Sławomira Mentzena z Ryszardem Petru ten pierwszy – który zresztą został wówczas skompromitowany, bo czymś niesamowitym było przegrać z uznawanym za mistrza wpadek Petru – nie umiał powiedzieć krótko, że z UE powinno się wyjść, co również było znaczącą zmianą i zdradą ideałów prawicy.

Konfederację krytykowały też jawnie poszczególne środowiska, które mogły czuć się zdradzone ze względu na odrzucenie ich przedstawicieli na listach. Zamiast nich pojawili się wspomniani „spadochroniarze” czy osoby wprost nieakceptowalne przez niemałą część wyborców.

Władze partii poniekąd zareagowały na tę krytykę: Milczeniem. No, prawie. Bo w mediach społecznościowych promowano dodatkowo wspomnianych covidowych zamordystów.

Obecnie Janusz Korwin-Mikke został zawieszony w prawach członka partii Konfederacja i wywalony z Rady Liderów. Środowiska wolnościowe jednoznacznie stają po stronie nestora polskiej prawicy wolnościowej. Stanu tego bronią jedynie „góry” obecnej Konfederacji – ale bez posła Grzegorza Brauna – kilku twardogłowych partyjniaków i rzesze anonimowych trollkont w mediach społecznościowych.

Według niektórych teorii – niepozbawionych podstaw – kolejnym „do odstrzału” ma być Braun. Zwrócił na to uwagę m.in. dr Marcin Masny wskazując, że on i Korwin-Mikke to powody, dla których PiS wyklucza rozmowy z Konfederacją.

Piłka jest więc po stronie Grzegorza Brauna. Prawicowcy mają nadzieję, że nie skundli się wraz z pozostałymi władzami partii, lecz odejdzie, oddzielając swoją Konfederację Korony Polskiej od Konfederacji centrowo-nacjonalistycznej. Wiele osób ciepło spojrzałoby też na połączenie sił z Januszem Korwin-Mikkem, za którym zdaje się będą szły znaczne części dotychczasowych struktur partii Mentzena.

Partyjne głąby mogą już przekonują że „trzeba” popierać „mniejsze zło”. Po co, skoro jest opcja lepsza? Wybitnym pokazem perfidności jest zresztą stosowanie takiej narracji, gdy samemu niedawno próbowało przedstawiać się jako „dobro”, krytykując wybór „mniejszego zła”.

Są pewne podstawowe wartości, których nie wolno moim zdaniem odpuszczać. Zdradzenie ich wszystkich przez mentzenistów i nacjonalistów sprawia, że nie można traktować takiego ugrupowania jako prawicowe, tylko tzw. „radykalne centrum”, czyli grupę desperatów mających nadzieję na przylepienie się do dużego ugrupowania z gwarancją miejsc na listach. To postawa totalnie kapitulancka a jednocześnie naiwna i ryzykowna.

Co się stanie z obecną Konfederacją Przemysława Wiplera i Krzysztofa Bosaka? Posiedzi cztery lata w Sejmie i tyle. W wyborach do Brukseli – które odbędą się już w przyszłym roku – raczej mandatu nie zdobędą. Ugrupowanie prawicowe Korwin-Mikkego i Brauna już takie szanse ma.

Dominik Cwikła

rp.pl / X / TymZyjesz.pl

fot. YT/Janusz Jaskółka

szkic zastrzeżony przez wydawcę tymzyjesz.pl

Dominik Cwikła
Śledź nas!

By Dominik Cwikła

Współtwórca i pomysłodawca portalu TymŻyjesz.pl. Dziennikarz i publicysta. Jestem założycielem i redaktorem naczelnym portalu Kontrrewolucja.net. Od marca 2023 pracuję w tv wRealu24, od listopada jestem redaktorem naczelnym telewizji. Z przeszłości warto wspomnieć: Wydawanie Gazety "Rycerstwo", prowadziłem audycję historyczno-rozrywkową "Tak było" w Radiu SIM oraz w Radiu Strefa Chwały audycję historyczną "Christian Story". Dotychczas pisałem na kilku portalach i w kilku gazetach, m.in. jako wicenaczelny wSensie.pl oraz dziennikarz nczas.com. Prowadziłem programy w NCzasTV, Mediach Narodowych, Korona TV i Krul TV. Obrońca życia, monarchista, bezpartyjny. Zachęcam do wspierania tego portalu poprzez postawienie wirtualnej kawy https://buycoffee.to/tymzyjesz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *