Obecnie w Warszawie i w Krakowie ludzie walczą o zniesienie pomysłu wprowadzenia Zakazów Wjazdów dla Biedaków, powszechnie nazywanych „strefami czystego transportu”. Bo de facto wszystko rozchodzi się o majętność, tylko inaczej nazwaną.
W lewicowych mediach przekonuje się, że trzeba koniecznie wprowadzić strefy czystego transportu. Żeby tylko „ekologiczne” auta mogły jeździć, dzięki czemu nie będzie trucia miasta i jakaś Matka Ziemia – nie znam kobiety – będzie szczęśliwa.
W tym całym bredzeniu jednak pomija się kilka bardzo istotnych faktów. Po pierwsze – tzw. strefy czystego transportu to tylko ładna nazwa dla Zakazu Wjazdu dla Biedaków.
Bo czym jest „ekologiczne” auto? Przede wszystkim auto nowe, najlepiej elektryczne albo już w ogóle na wodór. Po wpisaniu w Google hasła „kup auto elektryczne” wyskakują mi oferty, sprawdzam pierwsze lepsze.
Opel Combo Electric Life – minimalna cena ponad 192 tys. zł. Opel Corsa Electric – prawie 152 tys. zł. Skoda Enyaq – 285,6 tys. zł. Mercedes-Benz EQE 350+ – PROMOCYJNA cena 293,5 tys. zł. Doprawdy uroczo.
Ktoś powie „a dlaczego sprawdzasz tylko nowe samochody elektryczne”? Odpowiedź jest prosta – bo „żywotność” elektryków jest znacznie krótsza, niż pojazdów spalinowych. Sam posiadam 20-letni samochód benzyna-gaz. I będzie jeździł jeszcze wiele lat, jeśli go nie rozbiję czy coś. Tego typu auta można zakupić za kilka tysięcy złotych.
Elektryk po kilku latach osiąga znacznie mniejsze osiągi, niż świeżo z salonu. W efekcie zwyczajnie nie opłaca się kupować zbytnio używanych elektryków. Krótko mówiąc, nie masz wolnych setek tysięcy złotych na auto co kilka lat – nie wjedziesz do centrum, bo obowiązywać będzie Zakaz Wjazdu dla Biedaków, tzn. „strefa czystego transportu”.
Kolejna kwestia to „ekologia”. Owszem, w użytkowaniu auto elektryczne jest oczywiście czystsze. Jednak produkcja baterii do elektryków wywołuje więcej zanieczyszczeń, niż produkcja i użytkowanie przez 20 lat samochodu spalinowego.
Ponadto elektryczne auto trzeba zasilać prądem. Skąd bierzemy prąd? Ano z węgla. Super ekologia.
Niedawno obejrzałem serię filmów „Powrót do przyszłości”. Tam spodziewano się, że po 2010 roku będą latające samochody i zakazy lądowania na drodze. W rzeczywistości dostaliśmy likwidację możliwości prowadzenia auta w miastach przez osoby uboższe. Coś poszło bardzo nie tak…
Dominik Cwikła
tymzyjesz.pl
fot. ilustracyjne/fot. Pixabay/Fb/Rafał Trzaskowski (edytowane, kolaż TZ)
- Zakaz Wjazdu dla Biedaków, tzn. „strefy czystego transportu” - 29/12/2023
- Janusz Korwin-Mikke o fundacji Patriarchat i reakcji Konfederacji. „Ja jestem bardzo zdyscyplinowanym człowiekiem” (WIDEO) - 14/11/2023
- JKM i Braun powinni założyć swoją partię, a nacjonalistyczno-centrowa Konfederacja skończy jak gowiniści - 29/10/2023