Ostatnio głośno jest w Polsce o Alternatywie dla Niemiec (AfD), która ma wzywać do rozbioru Polski, a jej działaczy zapraszała do Sejmu Konfederacja. Nie zamierzam bronić ani AfD ani Konfederacji, niemniej nie mogę milczeć w obliczu biedapropagandy szerzonej po raz kolejny przez „yntelektualystów”, tj. tanich propagandystów rządzącej partii.
Łączenie AfD z Konfederacją i rozbiorami
Ogólnie w ramach kampanii wyborczej zarzuca się Konfederacji, że skumała się z AfD, która jest antypolska i prorosyjska i żaden szanujący się człowiek nie powinien mieć z nimi nic wspólnego. A już na pewno nie Polak, bo AfD chce rozbiorów Polski.
Powodem tegoż drugiego ma być użycie przez Alice Weidel, liderkę ugrupowania określenia „Mitteldeutschland” na wschodnie niemieckie landy.
Jak wcześniej, tak i teraz wypomina się, że lider Konfederacji Grzegorz Braun zaprosił do Sejmu działaczy AfD. Miało to miejsce około miesiąc temu. Braun wstawił na Twitterze posta z młodzieżówką AfD w Sejmie.
Szczęść Boże! Gruss Gott! Konfederacja @KoronyPolskiej gościła w Sejmie @KancelariaSejmu młodych przyjaciół z Junge Alternative @AfD pic.twitter.com/S7sZZw5pmQ
— Grzegorz Braun (@GrzegorzBraun_) May 6, 2023
Toż to ruska agentura
Szambo wybiło szybko. Już wówczas oskarżano posła Brauna o antypolskość, prorosyjskość, etc.. W chórku propisowskiej propagandy wówczas stanęli m.in. Michał Jelonek z telewizji Roberta Bąkiewicza, Janusz Kowalski z Suwerennej Polski – formalnie niby oddzielnej od PiS partii – i „ekspert od Rosji” w TVP Grzegorz Kuczyński.
Potem dołączył jeszcze Krzysztof Lech Łuksza, który od pewnego czasu dostrzega wszędzie ruskoagentyzm i radykalizowanie się społeczeństwa na prawicy w Polsce, jednocześnie uważający, że wyzywanie ludzi od „ruskich k*rew” jest „nie tylko dopuszczalne, ale i potrzebne”.
– AfD nazywa NRD „Niemcami Środkowymi” – co jasno daje do zrozumienia, że „Niemcy Wschodnie” to ziemie które należą do Polski. Tymczasem Sommer nazywa AfD „jedyną szansą dla Niemców” a Braun niedawno zapraszał młodzieżówkę AfD do Sejmu. Wnioski nasuwają się same – napisał Łuksza na Twitterze.
Tanie bzdury dla największych durniów
Pierwsze, czego od powyższych się zapewne nie dowiecie, to fakt, że AfD to oficjalny, formalny i wieloletni sojusznik jaśnie nam panującej oligarchii pisowskiej w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. PiS znajduje się w bloku o nazwie Grupa Europejskich Konserwatystów i Sojusz Demokratyczny. Od grudnia 2019 roku do grupy należy właśnie AfD.
Propaganda pisowska zresztą stosunkowo niedawno bardzo ciepło wypowiadała się o AfD. W obecnej sytuacji milczy, niemniej sojusz zdaje się trwa nadal. Mi to osobiście obojętne, niemniej gdyby było dla mnie istotne, kto kuma się z AfD i przez to jest rzekomo ruską onucą, to raczej wkurzyłbym się na tych, którzy odciągają uwagę na bardzo wąski, mało znaczący odcinek części Konfederacji – mającej łącznie ledwie około 10 posłów – kosztem realnie istotnego aliansu z rządzącą samodzielnie oligarchią pisowską.
Ale to tylko ja – w końcu nie jestem idiotą reagującym na hasło „Rosja” jak feministka na hasło „patriarchat”.
Druga kwestia, to ostrzeganie, że AfD wzywa pośrednio do rozbiorów Polski, używając określenia Mitteldeutschland. Brzmi fajnie, ale nie jest to nic nowego i nie AfD była przy tym pierwsza. Jak czytamy na polskojęzycznej wersji strony „Deutsche Welle”, to zjawisko bardzo powszechne. Należy też podkreślić, że DW jest – delikatnie mówiąc – nieprzychylnie nastawione do AfD.
– Samo określenie „Mitteldeutschland” nie ma automatycznie rewizjonistycznej konotacji i jest w Niemczech powszechnie używane. Publiczny nadawca radiowo-telewizyjny w centralnych i wschodnich landach nazywa się Mitteldeutscher Rundfunk (środkowoniemiecki), a w Halle wydawana jest gazeta „Mitteldeutsche Zeitung”. I naprawdę nie są to media dla rewizjonistów – czytamy w komentarzu Wojciecha Szymańskiego „’Niemcy Środkowe’ to rewizjonizm? Zależy w czyich ustach”.
– Ich nazwa wpisuje się też w pewną logiczną całość. Telewizja na północy kraju jest północnoniemiecka (Norddeutscher Rundfunk) a na dole mapy południowo-zachodnia (Sudwestrundfunk). Pośrodku mamy – no właśnie. Wpisując w Google hasło „Mitteldeutschland” wyskoczy nam też sporo treści dotyczących wschodu Niemiec, w których nikt nie myśli o przesuwaniu granicy – wyjaśnia Szymański.
Z drugiej strony żyjemy w kraju, gdzie znaczna ilość ludzi wierzy nadal w bohaterów z Wyspy Węży – mimo, że oficjalne ukraińskie kanały propagandowe przyznały, że to była bajka – czy w też w historię, że jakaś baba strącała rosyjskie drony słoikami z ogórkami. Zaś portal wpolityce.pl, który „pomylił” tradycyjne gdańskie stroje z mundurami pruskimi, zupełnym przypadkiem w trakcie kampanii wyborczej, łącząc to z PO, nadal jest traktowany poważnie.
Tak więc i pajace szukający nawet po lodówkach „ruskiej agentury” będą mieli popularność, wspieraną zresztą nieformalnie przez aktualnie pociągających za sznurki. A dzięki temu faktyczni rosyjscy agenci – czy też innych krajów – będą mogli swobodniej wykonywać swoje cele.
Bo nikt nie będzie wypatrywał agentów wśród nikomu nieznanych, szarych pracowników mających dostęp do ważnych, poufnych informacji. W końcu „agenturę” wskazali już propagandyści.
Dominik Cwikła
wpolityce.pl / twitter.com / rp.pl / dw.com / tymzyjesz.pl
fot. ilustracyjne/Global Panorama/CC BY-SA 2.0/kremlin.ru/Flickr/Bundesarchiv, Bild 183-H1216-0500-002/CC-BY-SA 3.0, CC BY-SA 3.0 de/Wiki/Tt/Grzegorz Braun (kolaż tymzyjesz.pl)
- Rozwój SI sprawi, że czeka nas bunt maszyn i apokalipsa, jak w „Terminatorze”? - 19/08/2023
- Referendum to płachta na byka, a raczej barana, by emocjonował się trollingiem na poziomie gimbazy, zamiast patrzeć na ważne sprawy - 14/08/2023
- 79 rocznica Powstania Warszawskiego. Czy były szanse na zwycięstwo? - 01/08/2023