Po ukraińskich atakach dronami na rosyjskie rafinerie bardzo zadowolony może być szef państwa białoruskiego Aleksander Łukaszenka. Rosja znacznie zwiększyła import benzyny z tego kraju, by uniknąć niedoborów z powodu ukraińskich ataków.
O sprawie poinformowała agencja Reuters, która powołuje się przy tym na cztery niezależne od siebie źródła. Zwykle Rosja eksportowała paliwa na międzynarodowe rynki.
Jak się jednak okazało, niewiele trzeba, by sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Po atakach na rosyjskie rafinerie przez drony i przez konieczność nieplanowanych napraw, Rosja musi importować paliwa.
1 marca Rosja zakazała eksportu benzyny. Według źródeł mających dostęp do danych statystycznych, w I połowie marca Rosja sprowadziła prawie 3 tys. ton paliwa z Białorusi.
Dla porównania, w lutym import paliwa wyniósł 590 ton, zaś wcześniej w ogóle go nie było. Oznacza to spore zyski dla Białorusi kosztem Rosji.
Według dwóch źródeł w przemyśle naftowym, trwają obecnie rozmowy nad wydłużeniem importu. Rozmowy prowadzi rząd i firmy naftowe.
Jedno ze źródeł oceniło, że rozmowy są „trudne”. Białoruś bowiem woli eksportować paliwa na rynki zachodnie.
Według drugiego źródła, wielkość importu, który chce osiągnąć Rosja, ma zależeć od tempa napraw w rosyjskich rafineriach. Rosja ma też oferować Białorusi dostawy ropy do rafinerii w zamian za produkty naftowe.
Wygląda więc na to, że atakowanie rosyjskich rafinerii jest dla Putina dotkliwe. Jednak Ukraińcy mają problem w tej sprawie.
W piątek „Financial Times” podał, że USA naciskały na Ukrainę, by wstrzymała się od ataków na rosyjskie rafinerie. W efekcie bowiem rośnie cena ropy, a to niekoniecznie jest na rękę Amerykanom, a w szczególności w okresie kampanii wyborczej.
dj
o2.pl
fot. YT / WSJ News
