Gdy w przestrzeni publicznej co i raz zarzuca się komuś agenturalność wśród gwiazd i polityków, faktyczni agenci żyją w cieniu. Tak było na Ukrainie. Przedszkolanka okazała się być agentem, który przekazywał Rosjanom położenie ukraińskich wojsk i korygowała ataki rakietowe na Charków.
O sprawie poinformowała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).
– Specjaliści ds. cyberbezpieczeństwa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zatrzymali kolejnego agenta rosyjskiego wywiadu, przygotowującego ataki rakietowe i dronowe na Charków. Przestępcą okazała się pracownica miejscowego przedszkola – przekazano w komunikacie.
– W wolnym czasie pomagała raszystom (Rosjanom – red.) uderzać w bazy Sił Obronnych w stolicy regionu – dodano.
Przedszkolanka przekazywała Rosjanom informacje o położeniu ukraińskich wojsk w Charkowie oraz ich uzbrojeniu. Prowadziła również działania rozpoznawcze.
Ponieważ przebywała w pobliżu wojskowego obiektu, potajemnie go obserwowała. Próbowała ustalić przybliżoną liczbę personelu oraz sprzętu wojskowego.
– Agentka użyła messengera do przekazania informacji swojemu rosyjskiemu przełożonemu w formie wiadomości tekstowych ze współrzędnymi na mapach Google – napisała SBU w komunikacie.
Na podstawie raportu agentki pracującej formalnie jako przedszkolanka, Rosjanie szykowali ataki powietrzne na miasto przy użyciu rakiet. Używano również drony typu Shahed. Działania te miały osłabić obronę Charkowa.
SBU zatrzymała kobietę w miejscu jej zamieszkania. W trakcie przeszukania zarekwirowano jej telefon komórkowy. Śledczy SBU wręczyli jej zawiadomienie o podejrzeniu zdrady państwa.
Agentka jest obecnie w areszcie. Grozi jej dożywocie oraz konfiskata mienia.
dj
polsatnews.pl
fot. ilustracyjne / fot. YT / Kurier Galicyjski