Kolejny policjant nie popisał się szacunkiem dla prawa ani wybitną bystrością umysłu. Tym razem chodzi o lubelskiego funkcjonariusza z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości. Zgubił swoją służbową broń i nie przyznał się do tego przed przełożonymi. Znalazła ją przypadkowa osoba, a sprawą zajmuje się prokuratura.
Policja powinna egzekwować przestrzeganie prawa i porządku, zaś każdy funkcjonariusz powinien być wzorem w tych sprawach. Tyle teoria.
W praktyce polska policja od lat mierzy się z bardzo złym wizerunkiem spowodowanym ewidentnymi aferami jak i zachowaniami. Tak też jest i w tym przypadku.
Lubelski policjant zgubił swoją służbową broń. Jak się okazało, postanowił nie informować o tym istotnym fakcie przełożonych.
Broń znaleziono na początku marca w Płońsku.
– Na terenie parkingu przypadkowa osoba odnalazła tę broń leżącą w pobliskich zaroślach – powiedziała szefowa Prokuratury Rejonowej w Płońsku Ewa Ambroziak.
– Po ujawnieniu tej broni ustalono, iż posiada ją na stanie funkcjonariusz z Lublina – dodała.
Policjant wkrótce powinien zostać przesłuchany przez prokuraturę. Śledztwo dotyczy nieumyślnej utraty broni służbowej, za co grozi do roku więzienia. Możliwe, że dostanie też zarzut niedopełnienia obowiązku powiadomienia przełożonych o utracie broni. Za to grozi areszt lub grzywna.
Osoba, która utraciła broń, jest zobowiązana powiadomić o tym fakcie policję lub wojsko. Ma na to najwyżej 24 godziny, od kiedy stwierdzi, że utraciła broń.
Prok. Ambroziak zaznaczyła, że nie wiadomo na razie, kiedy policjant zgubił pistolet.
– Został powołany biegły z zakresu balistyki i oceni nam ten okres, kiedy mógłby utracić tę broń. Na pewno broń ta nie była w posiadaniu parę tygodni – podkreśliła.
Portal „Jawny Lublin” ocenił, że policjant mógł utracić broń już w styczniu. Wówczas jechał na akcję.
Poza odpowiedzialnością karną, policjantowi teoretycznie grozi też odpowiedzialność dyscyplinarna, w tym wydalenie ze służby. Nie ma co jednak na to liczyć.
Policja wielokrotnie pokazała, że nie jest chętna do pozbywania się ludzi. A poza tym skoro komendant główny za odpalenie nielegalnie posiadanego i niezarejestrowanego granatnika w Komendzie Głównej Policji nie poniósł żadnych konsekwencji, to komicznie wyglądałoby, gdyby za taką „błahostkę” policjant poniósł odpowiedzialność.
Inna sprawa, że w tym kraju nic nie jest już w stanie człowieka zadziwić.
dj
rmf24.pl / tymzyjesz.pl
fot. ilustracyjne/knowyourmeme.com