Najbogatszy człowiek świata Elon Musk nie ma dobrej prasy. I nie dziwne, bo wykupienie przez niego Twittera – jednego z największych portali społecznościowych na świecie – i wprowadzenie wolności słowa sprawiło, że ciężej ogłupiać ludzi. Teraz zdaje się ma stać się głównym winnym globalnego ocieplenia i niszczenia warstwy ozonowej.
W stratosferze Ziemi znajduje się warstwa ozonowa. Chroni życie na planecie przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym.
Swego czasu straszono, że w wyniku dziury ozonowej ludzkość wyginie, jeśli nie zostaną wycofane wybrane technologie. Cudownie się zdarzyło, że mimo niespełnienia podawanych przez dawnych klimatystów warunków, dziura ozonowa zmalała i jest najmniejsza od momentu jej odkrycia.
Pojawiły się jednak zarzuty, że coś może zagrażać warstwie ozonowej. To Elon Musk i jego Starlink.
Zarzuty padły ze strony organizacji Światowe Forum Ekonomiczne (WEF). To prywatna fundacja założona w Szwajcarii przez kontrowersyjnego Klausa Schwaba, byłego członka komitetu sterującego Grupy Bilderberg.
WEF zwraca uwagę, że wokół Ziemi krąży ponad 6 tys. satelitów, ale tylko 60 proc. z nich jest aktywnych. Przemysł kosmiczny natomiast przyspiesza, co sprawi, że ilość satelitów znacząco wzrośnie.
Wspomniano o najpopularniejszych chyba obecnie satelitach Starlink Elona Muska. Każdy z nich ma wytrzymać na orbicie pięć lat. Po tym czasie następuje deorbitacja.
Wówczas satelita wchodzi w atmosferę Ziemi. Mniejsze elementy topią się i odparowują. Aluminium jednak podczas spalania się tworzy tlenek glinu, który pozostaje w górnych warstwach atmosfery.
Portal „WP Tech” ciekawie opisuje ten fakt. Jak czytamy, „to mało zbadany temat” i „nie wiemy do końca, jaki będzie to miało wpływ”, jednak „naukowcy wskazują, że cząsteczki tlenku glinu niszczą warstwę ozonową Ziemi”.
dj
wp.pl / tymzyjesz.pl
fot. ilustracyjne / fot. World Economic Forum / Remy Steinegger / CC BY-SA 2.0 / Wiki (kolaż TZ)