Rośnie liczba ofiar śmiertelnych gorączki krwotocznej spowodowanej przez wirus Marburg. Zaraza szerzy się w krajach afrykańskich. Kraje ogłaszają początek epidemii.
Gwinea Równikowa poinformowała, że liczba ofiar śmiertelnych gorączki krwotocznej wzrosła do 11. Według tamtejszego ministerstwa zdrowia, odsetek zgonów wśród osób zakażonych tym wirusem może sięgać nawet 88 proc.
Ten kraj afrykański poinformował również, że 385 ludzi, którzy mieli kontakt z zakażonymi, pozostaje pod obserwacją. Choroba dotarła do Bata, ekonomicznej stolicy kraju.
Niedawno Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wezwała Gwineę Równikową do zgłaszania przypadków wirusa Marburg ze względu na ryzyko wystąpienia „epidemii na dużą skalę”, która może objąć kraje sąsiednie, Gabon i Kamerun.
Początek epidemii ogłosiła także Tanzania. Wskazano, że dotychczas odnotowano pięć przypadków śmiertelnych zakażenia wirusem.
Wirus jest przenoszony na ludzi przez nietoperze owocożerne, można też zarazić się poprzez kontakt z płynami ustrojowymi osób zakażonych.
Wirusem Marburg, gorączka krwotoczna – jakie objawy?
Specjaliści medyczni informują, że w tym momencie nie ma żadnego sprawdzonego leku na chorobę marburską. Jako leczenie wspomagające zalecają nawodnienie doustne lub dożylne.
Wirusem Marburg jest blisko spokrewniony z wirusem Ebola. Choroba rozpoczyna się gwałtownie silnym osłabieniem i gorączką z dreszczami. Po około pięciu dniach na ciele pojawia się plamisto-grudkowa wysypka. W tym samym czasie występują biegunka, bóle brzucha, nudności, wymioty, zawroty głowy, nieżyt górnych dróg oddechowych. Stan chorych szybko się pogarsza. Dochodzi do spadku masy ciała, wyczerpania, uszkodzenia wątroby, zapalenia trzustki, delirium, zaburzeń świadomości. Ostatecznie rozwija się niewydolność wielonarządowa z objawami skazy krwotocznej, czyli wybroczynami na skórze i błonach śluzowych oraz krwotokami narządowymi, co w konsekwencji może prowadzić do śmierci.
Fot. Ashkan Forouzani/Unsplash
