W wielkopolskiej Chodzieży niedawno doszło do mrożącej krew w żyłach zbrodni. Krzysztof A. zabił swoich rodziców, żonę i czteromiesięcznego synka, a następnie popełnił samobójstwo. Mężczyzna jednak wśród sąsiadów uchodził za wyjątkowo spokojnego i szczęśliwego człowieka.

Ta zbrodnia wstrząsnęła Chodzieżą. Szwagierka Krzysztofa A. nie mogła się skontaktować ze swoją siostrą. Poprosiła więc znajomego, by sprawdził, co dzieje się z rodziną. To, co odkrył w domu jednorodzinnym przy ul. Podgórnej, mrozi krew w żyłach.

Mężczyzna znalazł pięć ciał: rodziców Krzysztofa A., jego żony Marty, ich 4-miesięcznego synka oraz samego Krzysztofa A. Wszystkie ofiary miały poderżnięte gardła.

Według śledczych, którzy sprowadzali różne hipotezy, Krzysztof A. najpierw zamordował swoją rodzinę, a później popełnił samobójstwo. O takiej wersji mają świadczyć zebrane dowody.

Mężczyzna uchodził wśród sąsiadów za osobę spokojną. W przeszłości jednak prowadził rozrywkowy tryb życia, co chętnie uwieczniał na zdjęciach i wrzucał do internetu. Z wpisów w mediach społecznościowych wynika jednak, że Krzysztof A. mógł doświadczać wahania nastroju, czy stanów depresyjnych.

Na swoim profilu cytował m.in. dramatyczne słowa Marka Hłaski: „”(…) było mi już wszystko jedno, a może byłem nawet dalej: już poza rozpaczą i już poza gniewem. Ludzie nie wiedzą naprawdę, ile obojętności jest w nich i jak bardzo obojętne może się wszystko stać pewnego dnia; i dobrze, że nie wiedzą”.

Jak wynika z doniesień „Faktu”, jedna z sąsiadek miała wspominać incydent, do którego doszło przed laty. Mężczyzna miał wówczas tarzać się po ogrodzie i okaleczać się, a w rezultacie trafić do szpitala. Jego rodzice jednak nigdy o tym nie wspominali.

Mężczyzna ukończył Akademię Rolniczą. Później jednak wyjechał na Wyspy. Tam jednak również nie odniósł sukcesu. Ostatecznie wrócił do Polski, wraz z żoną. Zamieszkał u teściów w Sochaczewie.

– Oni mówili o Krzysztofie w samych superlatywach. Nie mogli się go nachwalić – twierdziła cytowana przez „Fakt” Melania A., ciotka mężczyzny.

Jakiś czas temu jednak okazało się, że ojciec Krzysztofa jest umierający. Mężczyzna wraz z żoną przeprowadził się do domu rodzinnego w Chodzieży, gdzie doszło do tragedii. Jeden z policjantów przebywających na miejscu zbrodni miał powiedzieć o sprawcy, że „to była bomba z opóźnionym zapłonem”.

mx

fakt.pl

Foto: Pixabay

szkic zastrzeżony przez wydawcę kontrrewolucja.net

Redakcja TymŻyjesz.pl
Śledź nas!

By Redakcja TymŻyjesz.pl

Najlepsza redakcja w Układzie Słonecznym! Codziennie dostarczamy ciekawe i wartościowe treści. KONIECZNIE zaobserwuj nas na Facebooku oraz w X/Twitter!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *