Kacper Tekieli zmarł 17 maja w lawinie śnieżnej na Jungfrau w Szwajcarii. 30 maja odbył się jego pogrzeb. Justyna Kowalczyk-Tekieli pożegnała męża. Te słowa chwytają za serce.

17 maja Kacper Tekieli schodził z góry Jungfrau w Szwajcarii. To właśnie wtedy porwała go lawina. Justyna Kowalczyk-Tekieli następnego dnia usłyszała tragiczne wieści o odnalezieniu ciała jej męża.

Tekieli pojechał do Szwajcarii wraz z żoną i synkiem, by realizować projekt wejścia na wszystkie 82 czterotysięczniki Alp. Wyprawa zakończyła się tragicznie.

Justyna Kowalczyk-Tekieli straciła kontakt z mężem 17 maja. Jednak do mediów przedostała się dopiero tragiczna informacja o odnalezieniu ciała alpinisty. To stało się rankiem 18 maja.

Internet zalała fala kondolencji płynących do Justyny Kowalczyk. Byłej biegaczce narciarskiej wyrazy współczucia przesyłali sportowcy, działacze, a także fani i zwykli internauci.

30 maja w rodzinnym mieście alpinisty – Gdańsku – odbył się jego pogrzeb. Podczas ostatniego pożegnania Justyna Kowalczyk-Tekieli przyznała, że była świadoma zagrożeń, jakie mogą się łączyć z pasją jej męża. Sama często towarzyszyła mężowi w jego wyprawach, zanim na świecie pojawił się ich syn Hugo.

– Żadne z nas nie uciekało od śmierci, wiedzieliśmy, co może się stać – mówiła podczas ceremonii była biegaczka narciarska.

Doczesne szczątki Kacpra Tekielego spoczęły w rodzinnym grobowcu w Gdańsku Oliwie. Alpinista był mocno związany z tym miastem – to tu się urodził, a w 2020 roku także tutaj wziął ślub z Justyną Kowalczyk.

mx

fakt.pl

Foto: Instagram/justyna.kowalczyk.tekieli

szkic zastrzeżony przez wydawcę kontrrewolucja.net

Redakcja TymŻyjesz.pl
Śledź nas!

By Redakcja TymŻyjesz.pl

Najlepsza redakcja w Układzie Słonecznym! Codziennie dostarczamy ciekawe i wartościowe treści. KONIECZNIE zaobserwuj nas na Facebooku oraz w X/Twitter!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *