Błogie lenistwo.

W Szwecji wystartował pierwszy na świecie bezzałogowy prom. Choć na promie nie przewidziano żadnego pracownika, to zatrudnić kogoś trzeba, bo tak nakazują przepisy. Pracownik nie będzie więc robił absolutnie nic, ale wynagrodzenie otrzyma.

Bezzałogowy prom może pomieścić do 30 osób oraz rowery. Pływa pomiędzy wyspami Kungsholmen i Soedermalm – dzielnicami Sztokholmu.

Statek, który nazwano Estelle na cześć córki następczyni szwedzkiego tronu, kosztował 1,5 miliona euro. Za trwający kilka minut rejs i sprawne przemieszczenie się pomiędzy wyspani trzeba zapłacić 35 koron, czyli około 13 złotych.

Autonomiczny prom zasilany jest panelami słonecznymi, a technologię pozwalającą na pływanie bezzałogowe dostarczyła firma Zeabuz. Dzięki radarom, sonarom ultradźwiękowym, laserom oraz licznym kamerom ma być bezpiecznie. W przypadku napotkania przeszkody jednostka jest w stanie opracować nową trasę w ciągu jednej sekundy.

No właśnie, prom oficjalnie jest bezzałogowy, ale jednak musi mieć załogę. Szwedzkie przepisy nie uwzględniają bowiem sytuacji, w której odbywa się przewóz pasażerów bez kapitana oraz załogi. Armator musiał więc zatrudnić pracownika. Ten nie wykonuje żadnych czynności, ale przepisy są najważniejsze, więc sobie pływa i pobiera pensję.

JW
Fot. Q000024 / PxHere

szkic zastrzeżony przez wydawcę kontrrewolucja.net

Redakcja TymŻyjesz.pl
Śledź nas!

By Redakcja TymŻyjesz.pl

Najlepsza redakcja w Układzie Słonecznym! Codziennie dostarczamy ciekawe i wartościowe treści. KONIECZNIE zaobserwuj nas na Facebooku oraz w X/Twitter!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *