Wczoraj wieczorem izraelskie wojsko wkroczyło do Strefy Gazy, wcześniej znacząco nasilając ostrzeliwanie ostrzału. Organizacje humanitarne mają poważny problem z dostarczaniem pomocy cywilom z powodu braku łączności. I tu niespodziewanie pojawił się Elon Musk proponując rozwiązanie znane z wojny na Ukrainie – udostępnienie systemu Starlink.
W piątek wieczorem izraelska armia wkroczyła do Strefy Gazy. Wcześniej znacząco wzmożono ostrzał i bombardowanie tego regionu. TUTAJ więcej informacji na ten temat.
Losem palestyńskich cywilów w USA zainteresowała się Alexandra Ocasio-Cortez z Izby Reprezentantów. Stwierdziła, że odcięcie komunikacji w Gazie jest „niedopuszczalne”.
Ponadto publicznie o braku możliwości kontaktu ze swoimi współpracownikami mówili przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i Lekarzy Bez Granic. Z powodu zniszczeń oraz ostrzału organizacje nie mogą być w łączności ze swoimi ludźmi.
I tu nieoczekiwanie wszedł Elon Musk. Kontrowersyjny miliarder zaproponował zastosowanie znanego z Ukrainy rozwiązania: Udostępnienia systemu Starlink w Strefie Gazy. Zapowiedział wczoraj, że system satelitarny Starlink „będzie wspierać łączność z uznanymi na arenie międzynarodowej organizacjami pomocowymi w Gazie”.
Wcześniej Starlink sprawdził się na Ukrainie. Gdy Kijów miał poważne problemy z łącznością, Musk przekazał system Ukrainie. Groził jego wycofaniem ze względu na masowe wykorzystywanie go do celów militarnych, a nie humanitarnych czy podobnych.
Teraz podobny krok uczynił wobec Palestyńczyków. Zapowiedź jednak wyraźnie nie spodobała się władzom w Tel Awiwie.
– Izrael użyje wszelkich dostępnych środków, by uniemożliwić wykorzystanie systemów Starlink w Strefie Gazy – napisał w serwisie Muska Szlomo Karhi, izraelski minister komunikacji.
Jak przekonywał, Starlink „mogliby” wykorzystać terroryści z Hamasu.
– Sięgniemy po wszelkie (możliwe) środki, by z tym walczyć, (ponieważ) Hamas użyje systemów (Starlink) do swoich terrorystycznych celów. Nie ma co do tego wątpliwości. My to wiemy i Musk to wie. Hamas to ISIS. Być może Musk byłby skłonny uzależnić przekazanie tych systemów od wypuszczenia naszych porwanych dzieci, synów, córek i seniorów. Wszystkich – kontynuował Karhi.
Elon Musk szybko jednak wyjaśnił izraelskiego ministra.
– Nie jesteśmy tacy naiwni. Żaden terminal Starlink nie próbował połączyć się ze Strefą Gazy. Jeśli tak się stanie, podejmiemy nadzwyczajne środki, by potwierdzić, że jest on używany *wyłącznie* dla celów czysto humanitarnych. Co więcej, przeprowadzimy kontrolę bezpieczeństwa zarówno z rządem USA, jak i Izraela, zanim włączymy choćby jeden terminal – odpowiedział Musk.
dj
money.pl / polsatnews.pl
fot. ilustracyjne/fot. YT/TBN Israel/TED (kolaż TZ)