Napięta sytuacja w Kosowie po zamieszkach. Siły pokojowe NATO są obecne w tym kraju przez trzeci dzień z rzędu. Z kolei serbski minister obrony przeprowadził inspekcję oddziałów rozmieszczonych w pobliżu granicy.
Zamieszki skłoniły NATO do wysłania dodatkowych oddziałów do Kosowa. Sojusz i Zachód oskarżyły ów kraj o to, że nie zrobił wystarczająco dużo, aby zapobiec przemocy, podczas której w poniedziałek rannych zostało kilkudziesięciu żołnierzy.
NATO zapowiedziało, że wyśle dodatkowych kilkuset żołnierzy, by wzmocnić swoją czterotysięczną misję w Kosowie. Powodem niepokojów jest wściekłość Serbów spowodowana tym, że porozumienie z 2013 roku o utworzeniu stowarzyszenia autonomicznych gmin, w których stanowią większość nigdy nie zostało wdrożone.
Nasiliły się one po kwietniowych wyborach, które zbojkotowali Serbowie z północnego Kosowa. Spowodowało to, że zwycięstwo odnieśli kandydaci z mniejszości albańskiej.
Po tym jak objęli oni urząd, pomimo 3,5-procentowej frekwencji wyborczej, Stany Zjednoczone, czyli jeden z zagorzałych zwolenników niepodległości Kosowa, zdecydowały się odwołać udział kosowskich wojsk w ćwiczeniach wojskowych NATO.
Ambasador USA w Serbii Christopher Hill powiedział, że mogą nastąpić dodatkowe ruchy, ale nie zdradził szczegółów. „Chcemy większych postępów w Kosowie, chcemy ustanowienia stowarzyszenia serbskich gmin, chcemy normalizacji zobowiązań (podjętych) przez oba kraje”, powiedział.
πr
Reuters
- Kolejna fala pandemii. Jak teraz przebiega covid? - 03/12/2023
- „Otworzę ogień pierwszy”. Tak Faściszewski groził w sieci - 02/12/2023
- Tesla Cybertruck w sprzedaży. Ile trzeba za nią zapłacić? - 02/12/2023