Pracownik stadniny koni w Omięcinach został zagryziony przez psy, które dość dobrze znał. Prokuratura wszczęła śledztwo, ale zdecydowała się je umorzyć. Dlaczego?
Do tragedii doszło w listopadzie 2022 roku. Mężczyzna był na stałe zatrudniony w stadninie koni w miejscowości Omięciny na Mazowszu. Nagle 57-latka rozszarpały dwa rottweilery. W trakcie tragicznego zdarzenia mężczyzna grabił liście. Czymś musiał zdenerwować psy, że te rzuciły się na niego. Pracował tam od dłuższego czasu i podobno traktowany był przez zwierzęta jak „domownik”.
Właścicieli posiadłości nie było akurat na miejscu zdarzenia. Zdarzenie widzieli jednak na monitoringu. To oni pierwsi zaalarmowali sąsiadów. Ci próbowali odgonić psy, udało się, ale niestety za późno. 57-latek z bardzo poważnymi obrażeniami trafił do szpitala, miał je dosłownie na całym ciele, miejscami wręcz rozerwania, i zmarł w szpitalu.
Prokuratura wszczęła śledztwo. Postępowanie dotoczyło artykułu 155 Kodeksu karnego, który mówi o nieumyślnym spowodowaniu śmierci, za co grozi pięć lat więzienia.
Według ustaleń prokuratury mężczyzna znajdował się w miejscu, w którym nie powinien. Właściciele stadniny nie zlecali mu grabienia liści, była to jego inicjatywa. I wtedy znalazł się w rejonie posesji, gdzie psy swobodnie biegały. Zapewne nie spodziewał się, co go za chwilę spotka.
Ponadto wskazano, że psy były szczepione, a właściciele mieli pozwolenie na ich posiadanie. W związku z powyższym, właścicielom psów nie postawiono żadnych zarzutów. Postępowanie zostało umorzone.
Decyzja nie jest prawomocna. Rodzina, za pomocą pełnomocnik, poinformowała, że złoży zażalenie na decyzję śledczych.
JW
Źródło: TVN24
Fot. Akash Banerjee/Unsplash
- Kolejna fala pandemii. Jak teraz przebiega covid? - 03/12/2023
- „Otworzę ogień pierwszy”. Tak Faściszewski groził w sieci - 02/12/2023
- Tesla Cybertruck w sprzedaży. Ile trzeba za nią zapłacić? - 02/12/2023