Karolina Pikuła, kandydatka Konfederacji do Sejmu, twierdzi, że została napadnięta na wiecu wyborczym Donalda Tuska. Prawicowa działaczka udostępniła w sieci wizerunek mężczyzny, który miał ją szarpać.

Karolina Pikuła, czyli działaczka Konfederacji, która należy do Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna, twierdzi, że ona i jej asystent zostali zaatakowani na spotkaniu wyborczym Donalda Tuska.

Kandydatka Konfederacji napadnięta?

„Uwaga! Napadnięto i szarpano od tyłu mnie i mojego asystenta Leona Mazura usiłując mu ukraść telefon dziś podczas wiecu wyborczego z Donaldem Tuskiem w Rzeszowie na WSIP ul. Cegielniana 14, podczas którego chciałam zadać pytanie, gdy była taka sposobność. Na zdjęciu widoczny większy ode mnie napastnik, proszę o pomoc w ustaleniu jego tożsamości. Na miejsce wezwana została policja” – napisała na portalu X (dawniej Twitter) Karolina Pikuła.

„Kilka lat już działam w społecznie i politycznie na Podkarpaciu i w całej Polsce, a czegoś takiego jeszcze nie doświadczyłam i jestem nadal w szoku. Jutro konferencja prasowa w tej sprawie w Ogrodach Bernardyńskich w Rzeszowie o 12.00. Takie sytuacje nie mogą być pozostawione bezkarnie! Donaldzie Tusku, tak wygląda w praktyce szacunek do kobiet, o ktorym Pan tak pięknie opowiadał?” – dodała kandydatka na posłankę, publikując wizerunek mężczyzny, który miał ją zaatakować.

Kandydatka Konfederacji napadnięta? Konferencja

Konfederacja zwołała specjalną konferencję na Podkarpaciu, by poinformować o sprawie. Jeden z liderów Konfederacji i prezes Konfederacji Korony Polskiej, Grzegorz Braun, zapowiedział, że złoży doniesienie na policji.

– Zanim jednak oddam głos kandydatom na senatorów w kontekście zagadnienia bezpieczeństwa, chcielibyśmy zasygnalizować problem. To mało powiedziane. Pewien skandal, który miał miejsce w dniu wczorajszym, napaść na kandydata do Sejmu Konfederacji, Panią Karolinę Pikułę, na mojego asystenta, przedstawiciela młodzieżówki naszej partii Korony Młodych – mówił przełożony Pikuły podczas konferencji.

– Kampania wyborcza ma oczywiście swoje wilcze prawa, prawa dżungli, ale bez przesady. Napaść nie tylko na kandydata, polityka, działacza, co uwaga, co uwaga ma swój wymiar prawny, dlatego, że przeszkadzanie kandydatom do Sejmu może okazać się deliktem kodeksowym z artykułu, który mówi szkodzeniu w kampanii wyborczej, w prowadzeniu kampanii wyborczej, ale myślę, że w Polsce i na Podkarpaciu, zauważmy też, że jest czymś szczególnie smutnym napaść w wykonaniu damskiego boksera na kobietę – dodał Braun.

Sama działaczka także zabrała głos, by wyjaśnić, że w żaden sposób nie sprowokowała agresywnego zachowania mężczyzny.

– Byłam tam bez żadnych transparentów, jajek, flag, megafonu, czegokolwiek, bez jakiejkolwiek prowokacji. Staliśmy kulturalnie, próbowaliśmy zadać pytanie, podnosiłam wysoko swoją rękę w górę i chciałam po prostu, tak jak każdy inny uczestnik. A pan Tusk podkreślił to, że każdy ma prawo zadać pytania, że liczy się z tym, że są tutaj osoby niekoniecznie będące zwolennikami Platformy Obywatelskiej. I czułam się w pełni upoważniona do tego, żeby takie pytanie właśnie zadać. Mój współpracownik, człowiek, który mi pomaga całą tą kampanię bardzo mocno. Leon Mazur w tym samym czasie transmitował to nagranie, bo liczyliśmy na to, że jak zwykle uda mi się zadać pytania może niewygodne, ale pytanie – powiedziała prawicowa polityk.

Dalej Braun dodał: – I w związku z tym z tego miejsca udamy się do komendanta miejskiego Policji. Być może, być może policja podjęła już jakieś działania w trybie interwencji poselskiej. Ustalę, ustalę, czy policjanci wezwani wczoraj na miejsce dopełnili swoich obowiązków i czy prowadzone są w tej sprawie czynności. W szczególności czy ustalona została tożsamość tego damskiego boksera, osobnika, który napierał, nacierał, wyrywał telefon na zgromadzeniu wyborczym.

Samoobrona? Sprawdzone metody

Przypadek Karoliny Pikuły, jeśli się potwierdzi, jest przykładem na to, że zagrożenie może się pojawić nawet w miejscu względnie bezpiecznym jak spotkanie z politykiem.

Warto być przygotowanym na takie zdarzenia. Co można zrobić? W Polsce możliwość samoobrony mamy dość ograniczone, ale możemy nosić przy sobie np. gaz pieprzowy.

Popsikanie oczu agresora takim gazem na pewno go odstraszy. Gazu należy jednak używać zgodnie z instrukcją obsługi, która zawsze załączana jest do produktu.

Gdzie można kupić gaz pieprzowy? Najlepiej w sprawdzonych sklepach stacjonarnych lub internetowych. Jeden z takich sklepów znajdziecie pod TYM LINKIEM.

SJ

Fot. YouTube

szkic zastrzeżony przez wydawcę kontrrewolucja.net

Redakcja TymŻyjesz.pl
Śledź nas!

By Redakcja TymŻyjesz.pl

Najlepsza redakcja w Układzie Słonecznym! Codziennie dostarczamy ciekawe i wartościowe treści. KONIECZNIE zaobserwuj nas na Facebooku oraz w X/Twitter!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *