Legendarny dziennikarz historyczny Bogusław Wołoszański twierdzi, że zna przyczynę katastrofy smoleńskiej. W rozmowie z Jackiem Prusinowskim w „Wieczornym Expressie” mówił także o III wojnie światowej oraz o wysadzeniu zapory na Ukrainie.
Bogusław Wołoszański to dziennikarz, prawnik i popularyzator historii, autor wielu książek o tematyce historycznej. Pomysłodawca oraz autor programu „Sensacje XX wieku”. W tematyce historycznej to prawdziwy ekspert. Dziennikarz często jest proszony także o komentarz do bieżących wydarzeń.
W programie „Wieczorny Express” Wołoszański wypowiedział się na takie tematy jak przyczyna katastrofy smoleńskiej, groźba III wojny światowej i wysadzenie zapory w Nowej Kachowce na Ukrainie.
Wołoszański o III wojnie światowej
Wołoszański podziela opinie, według której to Rosjanie wysadzili zaporę w Nowej Kachowce. – Rosja chce tym i wielkością ofiar cywilnych zmusić Ukrainę do kapitulacji. Wojsko ukraińskie jest zbyt dobrze przygotowane i wyszkolone. Odnoszę wrażenie, że (…) wojsko naszych wschodnich sąsiadów świetnie się broni, świetnie działa w walce – powiedział.
Tym samym Rosjanie sami sobie zadali straty, czym, według eksperta, dali Zachodowi więcej czasu na przygotowania. Wołoszański twierdzi, że obecnie nie musimy obawia się III wojny światowej.
– Tym nieprzemyślanym aktem Rosja dała czas państwom NATO na właściwe przygotowanie się i rozlokowanie sił – stwierdził. – Przecież to, że do Polski przybywają amerykańscy żołnierze, to nie jest przypadek. To jest polityczne i militarne zagranie ze strony USA. Jest ono bardzo rozsądne – dodał.
Wołoszański: Znamy przyczynę katastrofy smoleńskiej
Bogusław Wołoszański twierdzi, że przyczyna katastrofy smoleńskiej, w której zginął m.in. polski prezydent Lech Kaczyński, nie jest żadną tajemnicą.
– Znamy prawdę, bardzo precyzyjnie wyjaśnił to fachowiec (Maciej Lasek, przyp. red.) – stwierdził.
Wołoszański stwierdził, że Lasek to „człowiek z doświadczeniem i ogromną wiedzą”. – Ja mu wierzę, i wierzę w to, co przedstawia. Ale innym nie wierzę, co się kłóci z moją wiedzą na temat samolotów – wyjaśnił.
Ekspert nie wyobraża sobie natomiast, że możliwe było zamontowanie w samolocie ładunków wybuchowych.
Ekspert zaznacza jednak, że nie da się odpowiedzieć, czy Rosjanie celowo doprowadzili do katastrofy prezydenckiego samolotu.
– Na to pytanie nie odpowiemy: Czy było to umyśle spowodowanie katastrofy? Bo w to można wierzyć… (…) To wymagało oddzielnej komisji i oddzielnych badań, ale to niemożliwe [powstanie takiej komisji, przyp. red.], bo musiałaby być tu współpraca z Rosjanami, której nie będziemy mieli – mówił Bogusław Wołoszański w programie „Wieczorny Express”.
– Najbardziej precyzyjna odpowiedź brzmi: nie wiem… (…) Zawsze powstaje pytanie o korzyść: jaką miałby korzyść z zamordowania prezydenta Kaczyńskiego, jego żony i innych tam obecnych? (…) – stwierdził.
– Jednak do jednego doszliśmy: całkowicie wierzę Laskowi, uważam go za fachowca, ale jeśli szukamy odpowiedzi na pytane, to pytajmy fachowców – podkreślił dziennikarz w programie „Wieczorny Express”.
SJ
polityka.se.pl
Fot. YouTube
- Kolejna fala pandemii. Jak teraz przebiega covid? - 03/12/2023
- „Otworzę ogień pierwszy”. Tak Faściszewski groził w sieci - 02/12/2023
- Tesla Cybertruck w sprzedaży. Ile trzeba za nią zapłacić? - 02/12/2023
Bogusław Wołoszański – agent wywiadu SB Autor „Sensacji XX wieku” wybrał sobie pseudonim „Ben” i własnoręcznie sporządził zobowiązanie do współpracy. Dla swoich potrzeb Służba Bezpieczeństwa nadała mu pseudonim Rewo. Na placówce w Londynie miał w ramach działalności typowniczo-werbunkowej charakteryzować wszystkie osoby interesujące z wywiadowczego punktu widzenia – pisze historyk
Motywacje podejmowania przez dziennikarzy współpracy z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa były różnorodne. Bywało, że dialog operacyjny został nawiązany po złapaniu delikwenta na zwykłym wykroczeniu, szczególnie prowadzeniu w stanie nietrzeźwym samochodu. Najwięcej konfidentów pracowało jednak ochotniczo, traktując swoją profesję jako normalny element funkcjonowania w środowisku „elit politycznych” Polski Ludowej. Szczególnie ostro widać to było w przypadku czołowych stanowisk kierowniczych mediów i zagranicznych przedstawicielstw prasowych i telewizji. Ich obsadą zainteresowana była Służba Bezpieczeństwa. Bez jej zgody nikt nie mógł wyjechać na żadną zagraniczną placówkę. Tym samym SB miała ogromny wpływ na ówczesne kariery.