Kiedyś Żywot Briana grupy Monty Pythona był atakowany przez konserwatystów i Kościół. Dziś znów ktoś chce cenzurować dzieło komików. Tym razem jednak ataki przypuszczane są z lewej strony. Od 1979 roku nic się jednak nie zmieniło i członkowie kolektywu nie zamierzają przejmować się krytyką.

Żywot Briana autorstwa grupy Monty Pythona uważany był za jeden z najbardziej kontrowersyjnych filmów w historii kina. Produkcja, która parodiowała życie Jezusa Chrystusa, była zakazana m.in. w Norwegii, Irlandii, a nawet w niektórych częściach Wielkiej Brytanii, choć przecież autorzy są Brytyjczykami.

W angielskim hrabstwie Devon film można oglądać dopiero od 2008 roku, choć premierę miał w 1979! Polska premiera Żywotu Briana odbyła się dopiero w 2004 roku!

W ostatnich latach jednak konserwatyści i ogółem prawica przestali wykazywać chęć cenzurowania kultury (przynajmniej na tak szeroką skalę). Gdy wydawało się, że po takich produkcjach jak Southpark, Rick & Morty i wielu innych można już żartować ze wszystkiego, to nagle nadwrażliwość zaczęła wykazywać druga strona.

Żywot Briana jest „transfobiczny”?

Członek grupy Monty Pythona, John Cleese, chce wystawić Żywot Briana w formie sztuki teatralnej. Tak samo jak w 1979 roku, tak i teraz, dzieło spotyka się z ogromnymi protestami. Tym razem jednak nie protestują duchowni i konserwatyści, tylko przedstawiciele społeczności LGBT.

W ostatnich latach wielokrotnie dochodziło do tego, że pod naciskiem lewej strony cenzurowano filmy, przepisywano na nowo książki nieżyjących już autorów, usuwając z nich kontrowersyjne fragmenty, zmieniano tytuły itd. itp. Gdy Cleese ogłosił, że chce pokazać Żywot Briana w teatrze, to również pojawiły się naciski, by usunął z dzieła jedną scenę.

Chodzi o fragment, w którym mężczyzna o imieniu Stan ogłasza, że jest kobietą i chce zajść w ciążę. Gdy przyjaciele wytykają mu, że to absurdalne, Stan krzyczy: „Nie prześladuj mnie!”. Bohater przybiera imię Loretta i twierdzi, że ten czyn jest „symboliczny dla naszych zmagań z opresją”, a prawo do wybrania sobie płci ma być „niezbywalnym prawem każdego mężczyzny”. Koledzy Stana stwierdzają, że choć to niemożliwe, by Stan urodził dziecko, to powinien mieć do tego prawo. Jednocześnie dalej mylą się i raz nazywają go „bratem” a raz „siostrą”.

W 1979 roku scena ta miała rozśmieszać widownie swoją absurdalnością, ale dziś lewa strona dopatruje się w niej transfobii, czyli okazywania niechęci lub nienawiści w stosunku do osób transpłciowych.

Czy Żywot Briana zostanie ocenzurowany?

Cleese zdążył już odnieść się do apeli o wycięcie sceny w swoich mediach społecznościowych. Komik nie zamierza poddawać się naciskom.

„Mamy tu więc scenę, na którą przez 40 lat nie było żadnej skargi, o której mógłbym słyszeć – i nagle nie możemy jej przedstawić, bo zaczęłaby obrażać ludzi. Co w ogóle można z tego wywnioskować?” – pisze na Twitter Brytyjczyk.

„Kilka dni temu rozmawiałem z publicznością poza Londynem. Powiedziałem ludziom, że szykuję nową wersję Żywotu Briana, która będzie sztuką teatralną a nie musicalem. Dodałem, że rok temu odbyliśmy w Nowym Jorku czytanie wstępnej wersji scenariusza i wszyscy aktorzy – w tym kilku zdobywców nagrody Tony – zdecydowanie doradzili mi, abym usunął scenę z Lorettą. Oczywiście, że nie mam zamiaru tego zrobić” – dodał.

Tak prezentuje się scena, która budzi dziś takie kontrowersje:

Monty Python znów ma kłopoty

Grupa Monty Pythona przez dekady była atakowana przez konserwatystów. Od kilku lat jednak atakują ich przedstawiciele lewej strony.

Zanim John Cleese wpadł na pomysł wystawienia Żywotu Briana na deskach teatru, inny członek grupy, Terry Gilliam, zderzył się z cenzurą w londyńskim teatrze Old Vic.

Wszystko przez słowa komika na temat ruchu #MeToo. Gilliam powiedział, że jest „zmęczony białymi mężczyznami obwinianymi za wszystko, co złe na świecie”.

Żartował także, że jest „czarną lesbijką w okresie przejściowym” i pytał ludzi, czy to według nich obraźliwe. Cóż, okazał się, że tak. Spektakl Gilliama został zdjęty, a gazety zaczęły rozpisywać się o tym, że komik trafił na „czarną listę” i nie chce z nim współpracować żaden teatr.

Członkowie grupy Monty Pythona nie przepraszają jednak oburzonych i nie stosują autocenzury. Widocznie przez wiele dekad, od 1969 roku, gdy byli nieustannie atakowani za swoje żarty, zdążyli się już do tego przyzwyczaić.

SJ

Fot. Żywot Briana

szkic zastrzeżony przez wydawcę kontrrewolucja.net

Redakcja TymŻyjesz.pl
Śledź nas!

By Redakcja TymŻyjesz.pl

Najlepsza redakcja w Układzie Słonecznym! Codziennie dostarczamy ciekawe i wartościowe treści. KONIECZNIE zaobserwuj nas na Facebooku oraz w X/Twitter!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *